Wczoraj wieczorkiem zebrałam w sobie siły i chęci aby zająć się wełną czesankową, którą swego czasu nabyłam w celu utworzenia filcowych kulek na korale.
I tak siedziałam i toczyłam kulkę w dłoniach i jedną... i drugą... potem trzecią... czwartą.. aż zrobiło się ich tyle..
W rodzinie wsparcie i siła...dlatego mój tata po pewnym czasie nie mógł już patrzeć na ilość pozostałej do przetworzenia wełenki i stwierdził, że doda coś od siebie... efekt jego pracy znajdziecie poniżej... hmmmm... zgadnijcie który to!?!?!?!?!
Dla mniej spostrzegawczych... poprawna odpowiedź poniżej: ;)
fot. JA
ja zgadłam! bez podpowiedzi!!!
OdpowiedzUsuńfantastycznie! następnym razem będzie bez podpowiedzi :) ;) XOXO
OdpowiedzUsuń