czwartek, 30 maja 2013

zamówienie nr2



Ten naszyjnik Wam już prezentowałam... o tutaj . Jednakże uległ on pewnemu ulepszeniu... Miał być nieco dłuższy, więc dodałam kółeczka. 
Do naszyjnika miałam dorobić bransoletkę i kolczyki, więc wykorzystałam motyw kółeczek... chyba wyszło fajnie... ;)



PRZED





PO













sobota, 25 maja 2013

inne cudeńka... na GUMBALL 3000

Witam Was kochani,


Dziś dosyć nietypowo...chciałam Wam pokazać cudeńka... na czterech kółkach... "Cacka" które, możecie sobie oglądnąć poniżej przejeżdżały przez Polskę 22/23.05 w ramach rajdu GUMBALL 3000 . W środę, najpiękniejsze, najszybsze i zarazem najdroższe samochody świata zatrzymały się w Warszawie, dając tym samym szansę "marzycielom" podotykać i obfotografować maszyny. Znalazłam się tam i ja. Choć cała impreza wypadła organizacyjnie dosyć słabo, to pewien obrót wydarzeń, o którym nie będę tu wspominać, sprawił, że wieczór ten zakończył się cudownie i mogłam sobie pomykać (na legalu!!!) na parkingu pośród poniżej ukazanych bolidów. Przyznam się Wam, że to było jak sen, a możliwość usłyszenia ryku silnika tych "potworów"... BEZCENNY!!!








O co w tym wszystkim chodzi?

Otóż, 120 załóg wyruszyło w 3000-milowy rajd. Cała impreza zaczęła się w Danii, metą miało być Monako -> Monte Carlo. Po drodze ekipy zaliczały kolejne "checkpoint'y" w tym jeden w Polsce- w Wa-wce. 








Podczas tego wydarzenia, można było podziwiać takie marki samochodów jak... Ferrari, Lamborghini, Aston Martin, McLaren, Mercedes-Benz, Porsche, Rebellion, Rolls Royce i wiele innych...   
















Imprezie towarzyszył również ekwilibrystyczny pokaz jazdy na deskorolce w wykonaniu mistrza... samego...TONY'ego HAWK'a. 






Przewinął się również David  Hasselhoff...




huh... to tyle relacji z jakże pasjonującej środy... Miłego dnia i weekendu!!!!

(No chyba tym postem zwabie tu facetów na bank! ;) ;)  )




piątek, 17 maja 2013

piątkowe spotkania z ciocią Grażynką



Hej, heeejj..

Jest już piątek... a jak piątek... to ciocia Grażynka pokaże nam swoje kolejne dzieło... 

Szanowny zaglądaczu...! naszyjnik wykonany techniką sutasz (soutach) w całej okazałości...... viola!





sobota, 11 maja 2013

zamówienie



Zdaje się, że nie pokazywałam Wam jeszcze tego... Cały komplecik, powstał na zamówienie. Błyskotki miały pasować do lnianej sukienki, na której działy się różne rzeczy... :) dokładniej rzecz ujmując, sukienka wykonana była z naturalnego koloru lnu z pewnymi białymi aplikacjami. Dodatkowo, wykończona była dekoltem typu woda. Muszę przyznać, że zadanie nie było łatwe i trochę mi czasu zajęło zanim do głowy przyszedł mi taki oto pomysł...


Doskonały w swej prostocie... 






Na początku była bransoletka... . 


...Tak! To właśnie od niej zaczęłam. Do jej wykonania użyłam bryłek surowego pirytu, który niegdyś zakupiłam i odłożyłam do skrzyneczkowej przegródki pod tytułem "przyda się". Nio i cio... i przyszła ta pora, że "przydasie" może być użyte. :)
Chwilkę później pod rękę nawinął mi się lniany sznurek. Coś tam zakombinowałam, poplątałam i ponawlekałam pirycik. Sznur takich kamorków mógłby być dosyć ciężki, więc "odchudziłam" go leciusieńką plątaninką metalu. 
W kolczykach zaś, piryt zastąpiłam szarą muszlą z dodatkiem srebrnych płyteczek o nieregularnych kształtach. Całkiem fajnie się to wszystko skomponowało, a ja byłam przeszczęśliwa, że udało się zakończyć to zadanie specjalne.







Delikatnie połyskujące elementy w połączeniu z matowymi szarościami zdają się być dosyć uniwersalną kombinacją i mogłyby towarzyszyć także i innym letnim kreacjom. 








Bransoletkę mota się dwukrotnie wokół nadgarstka.







Dziś, to by było na tyle... Udanego weekendu!!! :******





niedziela, 5 maja 2013

jakoś nie mam pomysłu na tytuł :(








Ten element Bali już znacie chociażby stąd lub stąd czy nawet stąd. Dziś, w połączeniu z czerwienią.

Ps. to co?  jutro, już koniec laby i lecimy do pracy... hę? ;)

cieplutkie pozdrówki













sobota, 4 maja 2013

ufok



Brak mi słów do tej iście nie-majówkowej pogody... To tak jakby nie z tej Ziemi...


Naszyjnik, który możecie podejrzeć poniżej, też wydaje się być z kosmosu ;). Przez te trzy koraliki kojarzy mi się z ufokiem, który to dokładnie zilustrował obrazek zapożyczony gdzieś z sieci. 
Ów twór powstał, z tego samego "materiału", o którym już Wam pisałam o tutaj.