poniedziałek, 8 kwietnia 2013

uuuuu... aaaaa... paua




Przyznam, że trochę poleżała w kuferku... ale.... ale... co się odwlecze, to nie uciecze i wreszcie jej użyłam... MUSZLA PAUA...Tadaaammm... 
Muszę przyznać, że trochę miałam z nią przeprawy. Przewleczenie linki tymi maciupkimi dziurkami graniczyło z cudem. Ale sposobem... jakoś to poszło.








Dobrej nocki! Kolorowych!





1 komentarz: