Przyznam, że trochę poleżała w kuferku... ale.... ale... co się odwlecze, to nie uciecze i wreszcie jej użyłam... MUSZLA PAUA...Tadaaammm...
Muszę przyznać, że trochę miałam z nią przeprawy. Przewleczenie linki tymi maciupkimi dziurkami graniczyło z cudem. Ale sposobem... jakoś to poszło.
Dobrej nocki! Kolorowych!
Bardzo efektowne ! :)
OdpowiedzUsuń